ANDY SOUWER: GLORY OCHRANIA SWOICH MISTRZÓW
Legendarny mistrz K-1 MAX, Andy Souwer był ostatnio gościem Daniela Austina w Fightbox Podcast. Holender udzielił odpowiedzi na kilka ciekawych pytań: dlaczego nie walczy w Glory, jak widzi szanse Sakiego w UFC i co sądzi o sytuacji z walki na Glory 43. Ponadto Souwer narzekał na Rizin. Prezentujemy najciekawsze części wywiadu.
Daniel Austin: Porozmawiajmy o Twojej ostatniej walce, która miała miejsce 27 maja, mam rację?
Andy Souwer: Dokładnie. Już skończyłem z kickboxingiem, ponieważ chcę się skupić wyłącznie na MMA. Oczywiście jeśli pojawi się jakiś poważny promotor, to wrócę do kicboxingu, ale muszę mieć ku temu dobry powód.
DA: Wiem, że walczysz dla Rizin FF. Czy w niedługim czasie oczekujesz propozycji walki od nich?
AS: Tak, zamierzam walczyć niebawem w Rizin. Oni chcą, żebym walczył 30 lipca podczas ich najbliższej gali, ale nie znam jeszcze przeciwnika. Trochę się tym denerwuję, ponieważ nie mogę skupić się na przygotowaniach pod konkretnego przeciwnika, którego nie znam. Na ten moment walczę przeciwko samym dobrym zawodnikom i trochę wstyd dla mnie, że oni mnie nie budują, tylko dają wyśmienitych rywali. Mam im nieco do zarzucenia. Mimo, że jestem uparty to jestem też lojalny.
DA: Japończycy pamiętają jeszcze Twoje walki z K-1?
AS: Oczywiście. Nie dają mi żadnych forów, nie dają mi się budować jak młodemu zawodnikowi, tylko rzucają na głęboką wodę dając kolejnych weteranów UFC, którzy mieli około 30 walk, jak to było w mojej ostatniej walce. Dają mi zapaśników, którzy walczyli na olimpiadzie. Myślę, że oni po prostu wykorzystują moje nazwisko, dają mi trudnych rywali. Proponowali mi walki w kickboxingu z zawodnikami MMA również. Zawsze jest to szansa na zwycięstwo, jednak MMA to całkiem inna gra i to o wiele trudniejsza niż walki w stójce.
DA: Nie sądzisz, że Twoi przeciwnicy są źle dobierani pod Ciebie?
AS: Właśnie tak to wygląda. Według mnie oni po prostu wykorzystują moje nazwisko, jednak mam z nimi kontrakt, jestem wobec nich lojalny, jednak nie wiem dlaczego zestawiają mnie z takimi przeciwnikami jak do tej pory.
DA: Powiedz mi nieco więcej o Twoim przejściu do MMA. Oczywiście Twoja stójka jest doskonała, ale jak długo musiałeś pracować nad parterem przed debiutem?
AS: Jestem dobrym kickboxerem i wiedziałem od początku, że MMA nie będzie dla mnie zbyt łatwa. Myślę, że jednak ludzie mnie nieco niedoceniali. Byłem przecież w Brazylii i pomagałem Jose Aldo w przygotowaniach do walk. MMA jest o wiele trudniejsze od walk w stójce. Ludzie myślą, że nie idzie mi najlepiej z powodu wieku, jednak ja powiem, że naprawdę jest to trudny sport. Powinienem najpierw trenować 3-4 lata, jednak nie mam tyle czasu w swojej karierze. Cały czas jednak się uczę, mam z tego radochę, próbuję dawać z siebie wszystko i tyle.
DA: Jakie różnice odczuwasz w MMA. Oczywiście rękawice są inne, ale czy plan na walki też budujesz inaczej?
AS: Dokładnie. W kickboxingu walczy się 3x3 minuty. W MMA są inne rękawice, długość rundy i ilość tych rund. W kickboxingu większość zawodników idzie do przodu, w MMA gdy to się robi to przeciwnik po prostu przewróci Ciebie na matę. Mam dobrą kondycję jeśli chodzi o walki w kickboxingu, jednak w MMA już nie jest tak wesoło. Przywykłem do walki stójce, natomiast w MMA jest więcej chwytów. Ponadto arena zmagań jest większa niż w kickboxingu. Podsumowując: rękawice są inne, arena zmagań jest inna, ilość i długość rund jest inna, więc tych różnic jest naprawdę sporo.
DA: W dzisiejszych czasach wielu fighterów zmienia formuły walki. Myślisz, że możliwe jest walczenie w dwóch różnych formułach, czy trzeba się skupić tylko na jednej?
AS: Jeśli formuły są do siebie zbliżone, to wcale nie jest to problemem. Jeśli chodzi jednak o walkę Floyda z McGregorem, to boks jest zupełnie inny od MMA. Czas i ilość rund jest inny, taktyka na walkę jest inna. Kickboxing jest zupełnie inny od MMA. To naprawdę jest trudne, żeby rywalizować na poziomie w dwóch różnych formułach.
DA: Jak fani odebrali Twoją decyzję o przejściu do MMA?
AS: Ci co mnie znają wiedzą, że wypowiadam się w skromny sposób, nie jestem trash talkerem. Fani bardzo ciepło przyjęli wiadomość, że zamierzam walczyć w MMA. Wszyscy życzyli mi szczęścia w mediach społecznościowych. Szanuję swoich rywali, fanów, więc ludzie nie mają wobec mnie negatywnych odczuć, nie chcą widzieć jak przegrywam.
DA: Gokhan Saki podpisał kontrakt z UFC. Co sądzisz o jego szansach?
AS: To naprawdę trudne do przewidzenia. On był naprawdę niesamowity w kickboxingu, to jeden z moich ulubionych zawodników. On ma doskonałą pracę nóg, chociaż uważam, że w porównaniu do boksu w kickboxingu praca nóg zawodników jest koszmarna. On był doskonały w kickboxingu, jednak MMA to zupełnie inny świat. Zawsze odpowiadam w takich przypadkach, że to będzie naprawdę trudne dla niego. Ponadto Gokhan długo nie walczył, może dużo trenował MMA i może coś mu wyjdzie w oktagonie. Nie jestem negatywnie nastawiony, jednak zawodnik zawsze potrzebuje czasu, żeby zmienić swoje nawyki. Jeśli jednak Gokhan wypracuje dobrą obronę obaleń, to może zajść daleko. Nie sądzę, że on będzie walczył w wadze ciężkiej, jednak w wadze ciężkiej ma większe szanse niż w półciężkiej. Jestem bardzo ciekawy jego debiutu, życzę mu jak najlepiej, by zaszedł daleko.
DA: Czy Ty zamierzasz walczyć w UFC?
AS: Kiedy zaczynałem prawie trzy lata temu, to stawiałem sobie za cel walki w UFC. Po czasie musiałem zweryfikować swoje marzenia. Wiem, że muszę jeszcze wiele osiągnąć i wiele pracować, żeby znaleźć się w UFC. Myślę, że do UFC dzieli mnie 7-8 wygranych walk, czyli 2-3 lata i wtedy będę mógł pomyśleć. Na ten moment nie widzę siebie w UFC, jestem na za niskim poziomie. Moim celem jest jednak osiągnięcie takiego poziomu, by się tam znaleźć.
DA: Dlaczego nigdy nie widzieliśmy Cię w Glory?
AS: Myślę, że na to złożyło się kilka powodów. Pieniądze, oni nie chcieli mieć zbyt wielu Holendrów, chcieli mieć też inne narodowości w czołówce. Jestem w dobrych relacjach w Glory. Jednak mogę powiedzieć, że nie obchodzi mnie czy oni mnie chcą czy nie, ja ich nie potrzebuję. Nigdy nie zapukali do moich drzwi i nie zaprosili do organizacji. W mojej opinii Glory dobrze promuje kickboxing, jednak jak mam być szczery, to nie jest poziom starego K-1. Oni chronią swoich mistrzów, sędziowie im pomagają jak tylko mogą. Ja sam w K-1 miałem też walki, w których miałem farta. Myślę jednak, że oni nie zapraszają najlepszych na świecie, tylko chronią swoich mistrzów.
DA: Ostatnio były kontrowersje w walce Murthela Groenharta z Muratem Grigorianem. Widziałeś ich walkę?
AS: To nie był najlepszy moment w kickboxingu, ale mógł się zdarzyć. Według mnie nie powinieneś nigdy odwracać się plecami do rywala, ponadto sędzia mówi jasno, że trzeba się cały czas bronić. Jednak jeśli mam szukać winnych, to wskazałbym sędziego. On powinien w tym momencie krzyknąć stop lub break. Powinien szybciej zareagować. Murthel też powinien zachować się bardziej sportowo. Jednak to sędzia powinien zareagować w pierwszej kolejności.