KEVIN SCHOTZ: MFC TO PROFESJONALNA ORGANIZACJA
Przedstawiamy rozmowę z Kevinem Shotzem, który szesnastego września stoczy pojedynek w Zielonej Górze, na zbliżającej się gali MFC 12. Jego rywalem będzie robiący ogromne postępy Wojciech Kazieczko.
Niemiec wystąpił na MFC 10 i dał świetną walkę, lecz uległ na punty miejscowemu zawodnikowi Batłomiejowi Wawryszynowi. Niesamowity twardziel, bardzo odporny na ciosy, z wielkim sercem do bitki – to jego główne wyznaczniki. 30-letni zawodnik reprezentujący Fightclub Straelen ma za sobą przeogromny staż treningowy, trenuje od siódmego roku życia, czyli ma za sobą ponad 20 lat treningu. Niemca ogladaliśmy w ringu dwukrotnie. Pierwszy raz w Zielonej Górze, drugi raz w kwietniu na gali w Senftenbergu. Może nie jest ringowym artystą zachwycającym oko, ale jest bardzo solidnym rzemieślnikiem, z ogromnym przebiegiem godzin na sali i w ringu, i to po nim widać. Może zbierać na twarz, ale nie zatrzymuje się, prze do przodu, nie ma takiej opcji aby się zatrzymał. Do ostatnich sekund walki z Wawryszynem szukał zwycięstwa, jakiegoś lucky punch, wiedział że przegrywa, ale nie złożył broni do ostatniego gongu.
- Cześć Kevin! Jak się czujesz przed kolejną walką w Polsce?
Kevin Shotz: Czuję się jak zwykle, jestem bardzo głodny walki. Dużo trenuję i dbam o to, abym wyszedł do ringu zdrowy.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
KS: Detale przygotowań zostawię dla siebie, moge jednak zapewnić, że przyjadę dobrze przygotowany.
- Twoim rywalem będzie Wojciech Kazieczko. Co wiesz na jego temat?
KS: Nie wiem nic o Kazieczko, poza tym, że jest większy ode mnie.
- Co wiesz na temat naszego kraju?
KS: Polska bardzo dobrze się rozwija. Waszą wielką zaleta jest to, że ludzie w Polsce są bardzo ambitni. To mi imponuje.
- Jak oceniasz poziom kickboxingu w Niemczech?
KS: Kickboxingu w Niemczech nie jest w głównym nurcie, co przekłada się na jego popularność. Jest promowany tylko w wybranych miejscach, brakuje też dobrej bazy treningowej w niektórych regionach. Jest dużo do zrobienia.
- Masz już za sobą debiut w MFC. Jak wrażenia?
KS: Mam bardzo pozytywne wrażenia po gali MFC. To bardzo profesjonalna organizacja, przygotowanie gali było pełne, od A do Z.
- Co chciałbyś przekazać Wojtkaowi Kazieczko oraz polskiej publiczności?
KS: Życzę rywalowi wszystkie co najlepsze, mam nadzieję na dobrą zabawę w ringu. Kibicom życzę aby dostali od nas dobry pojedynek, aby się podczas niego dobrze bawili. Cieszę się na spotkanie z polskimi kibicami, dobrze mnie przyjęli. Cieszę się, że znów powalczę w Polsce, w MFC.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida