DSF Z WIZYTĄ W GOLDEN GLORY TEAM HOLZKEN
15.10.2017 Niedziela Eindhoven
Podróż przebiegła spokojnie bez drogowych historii. Jedyny fakt warty odnotowania wydarzył się na stacji benzynowej. Niedzielny poranek, stacja Orlen przy granicy polsko-niemieckiej. Pełno ludzi, tak by jeszcze za nasze polskie złotówki m.in. zakupić kartony fajek, napełnić brzuchy i je opróżnić. Wchodzę do toalety, stoję wpatrzony w białą ścianę… Nagle moje zaspane, szare komórki budzą dźwięki płynące z głośników. Nie wierzę, na TVP info nadawana jest msza! Trzy pisuary i trzy zajęte, wnet słyszę – razem z dwoma napotkanymi w ustronnym miejscu towarzyszami – „przekażcie sobie znak pokojuuuu…” Poczułem się mocno skonfudowany… Granice absurdu po raz kolejny zostały przekroczone…
Po ponad 11-godzinnej trasie dojeżdżamy późnym popołudniem na miejsce. Eidhoven, znane mi wcześniej głównie z czołowego klubu Eredivisie PSV. W tym mieście rządzi Phillips. To, co rzuca się nam od razu, to spokój, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Tempo życia w Warszawie jest niewspółmiernie większe. Moi towarzysze podróży – Kuba i Hubert śmieją się, że to odpowiednik naszego Ciechocinka.
Wychodzimy na miasto coś zjeść. Ubrani jesteśmy w nasze służbowe mundurki – dresy z nowej kolekcji DSF Kickboxing Challenge/ Symbo. Wygoda- wygodą, ale mamy nieodparte wrażenie, że jesteśmy obserwowani. Podejrzewam, że jeszcze niewiele osób w Holandii słyszało o naszej federacji ale w nazwie jest magiczne słowo Kickboxing. Powoli dochodzi do nas, że popularność tego sportu w krajach Beneluksu jest bardzo duża. Jeszcze tylko telefon do Dawida Kasperskiego i można odpocząć, na poniedziałek zaplanowaliśmy dzień zdjęciowy…
16.10.2017 Poniedziałek, Eindhoven/Helmond
Umawiamy się z Dawidem najpierw w Eindhoven. Wcześniej zrobiliśmy mały rekonesans, by wybrać najkorzystniejsze miejsca na zdjęcia. Holendrzy są mega wyluzowani. Uśmiechają się, pozdrawiają, jak już ktoś do nas podchodzi to Polacy, a w tym regionie Holandii jest nas bardzo dużo. Jedni się pytają co tu robimy, czy na długo przyjechaliśmy, inni polecają polski sklep czy restaurację, w której można zjeść polskie naleśniki. Zadajemy sobie pytanie czemu rodacy budują enklawę, czemu nie chcą otworzyć się na holenderską kuchnię? My zupełnie odwrotnie! Moi towarzysze podróży strasznie są opętani myślą o narodowym daniu, którym jest krokiet. Co ciekawe w Holandii są nawet specjalne automaty z podgrzewaczami i po wrzuceniu 2 Euro dostajemy od razu ciepłe dwa krokiety. Znam – tak jak większość z Was – krokiety z mięsem, pieczarkami i kapustą. Te holenderskie są trochę inne. Ziemniaki i mięso bardzo mocno zmielone, smażone na głębokim tłuszczu. Zdania na temat jakości krokietów były podzielone. Mi one nie podeszły, może zabrakło barszczu…
Ale wracając do Dawida i zdjęć… To tak naprawdę nasza pierwsza współpraca. Wcześniej była konferencja w restauracji Champions Sports Bar, podczas której ogłosiliśmy dołączenie Dawida do DSF Kickboxig Challenge.
Zdjęcia przebiegają sprawnie, ja z aparatem, Kuba z Hubertem z Kamerami. Pogoda marzenie jak na październik. Mamy 30 stopni w słońcu! Aaaa… i jest z nami Matrix – Michał Królik, który też przyjechał do Golden Glory poznać holenderska szkołę kickboxingu. Ale o niej za chwilę.
Przemieszczamy się do Helmond, które położone jest kwadrans drogi od Eidhoven. Podjeżdżamy pod klub, z zewnątrz niczym się nie wyróżnia. Jest tylko duży napis Golden Glory TEAM HOLZKEN. W środku już tak. Jest olbrzymia recepcja z barem. Czysto, pachnie, zadbane toalety. Po przeciwnej stronie baru ściana zbudowana z szyb a przy niej stołki barowe. Można przyjść i popatrzeć. A jest na co! Klub należy do Sjefa Webera, wuja wielkiej gwiazdy światowego Kickboxingu Nieky Holzkena. Przekraczając drzwi łączące salę z recepcją od razu widać, że znajdujemy się w wyjątkowym miejscu. To jedno wielkie muzeum holenderskiego kickboxingu! Dwie ściany przyozdobione są wycinkami z gazet, plakatami gal, jest tego mnóstwo. Pod przeszkloną ścianą znajdują się specjalne gabloty, w których umieszczone są oryginalne stroje, w których wychodził Nieky do mistrzowskich walk m.in. na Glory. Do tej pory nasze wyobrażenie o strojach było trochę inne. Pióra, futro, skóra służyły do wykończenia każdego z nich. Pod skośnym sufitem w specjalnie podświetlonych przegrodach zamontowano pasy mistrzowskie – od tych pierwszych zdobytych przez Niekyego – po te najważniejsze. Wszystko jest przemyślane, jak zresztą cała Holandia. Tu nie znajdziemy miejsca na przypadek. Mija pół godziny, nagle patrzę a za szybą zgromadził się tłum gapiów. Przyszli popatrzeć na sparingi wielkiego mistrza. Rozpiętość wieku jest olbrzymia. Przyszli rodzice z małymi dziećmi, jak i sędziwi panowie. Zebrało się kilkadziesiąt osób. Dawno nie spotkałem czegoś podobnego…
Zanim odbędą się wyczekiwane sparingi, musi zostać przeprowadzona normalna jednostka treningowa. Ekipa multikulturowa. Jest Nieky i jeszcze jeden wybitny zawodnik, Gruziński mistrz Glory Kickboxing z 2014 roku, Davit Kiria. Są inni Holendrzy, Marokańczyczy, Hindus i oczywiście Polacy Dawid, Michał i jeszcze dwóch rodaków, których nie poznałem. Wszyscy ubrani są w klubowe odblaskowe żółte koszulki. Coach Sjef Weber panuje nad sytuacją. Każda komenda od razu jest wykonywana. Jest jeszcze dwóch trenerów, którzy współprowadzą zajęcia. Ćwiczą kombinacje ciosów. Nie pięciu czy dziesięciu, tylko kombinacje złożone nawet z trzydziestu uderzeń. Inne tempo, wszystko na dużej szybkości. Mocna praca nóg. Ofensywny styl, do którego dochodzą jeszcze kopnięcia. Na żywo robi to mega wrażenie. Nikt się nie oszczędza, może obecność kamer tak na wszystkich działa? Wreszcie przychodzi czas na sparingi. Najwięcej rund z Niekym robi Dawid Kasperski. Nie możemy filmować ze względu na zbliżającą się walkę Holzkena. To prawdziwa gwiazda i widać to na każdym kroku.
W Holandii kickboxing ustępuje popularności tylko piłce nożnej. Nieky to prawdziwa gwiazda, celebryta ale zupełnie tego nie widać. Pierwszy nasz kontakt, przedstawiamy się. On z uśmiechem na twarzy serdecznie nas pozdrawia. Pytam się, czy możemy zrobić krótki wywiad. Choć się spieszy to problemu zgadza się na rozmowę. W głowie wiele pytań ale mało czasu. Pytam się o jego początki, o karierę, o holenderską szkołę kickboxingu i oczywiście o Dawida Kasperskiego. Jest pod wrażeniem umiejętności i pracowitości Polaka. Mówi, że już jest na wysokim poziomie ale postarają się tutaj w Holandii rozwinąć go tak, by podniósł swój poziom jeszcze o około 20 procent. Ma spore rezerwy. Żegnamy się z myślą, że zobaczymy się już 27 października. TEAM Holzken przyjeżdża do Polski będą stali w narożniku Dawida. Dla Niekyego to pierwsza wizyta w Polsce. Po Francuzie Jerome le Banner to kolejna światowa gwiazda kickboxingu, która odwiedzi nasz kraj. Gala DSF Kickboxing Challenge 11 zapowiada się wyjątkowo nie tylko od strony sportowej!
Podczas 11 edycji DSF Kickboxing Challenge odbędzie się 11 walk – w tym jedna w Muay Thai.
Transmisja gali od godziny 20:00 w Canal+Sport2 oraz na www.player.pl – tu również będzie do obejrzenia studio otwierające galę oraz pierwsza walka nie telewizyjna.